W ubiegłym roku omawialiśmy planowane zmiany w Google Play w zakresie ochrony prywatności użytkowników. Jeśli macie aplikacje na Androida na tej platformie przypominamy, że termin obowiązkowego wprowadzania zmian zbliża się nieubłaganie – deadline to styczeń 2022. Warto poświęcić zagadnieniu chwilę uwagi, aby uniknąć nieprzyjemnej niespodzianki w postaci wyrzucenia aplikacji ze sklepu. Zmiany są znaczące i implikują aktualizację kodu aplikacji.
Dla wszystkich aplikacji trzeba wypełnić odpowiednią sekcję dotyczącą danych zbieranych przez aplikację w zakładce „Informacje o aplikacji” na karcie waszej aplikacji w konsoli Google Play. Jednak jeśli wasza aplikacja korzysta z jednego z tych uprawnień:
- telefon,
- SMS,
- czujniki zdrowia,
- lokalizacja w tle,
musicie wprowadzić odpowiednie zmiany w samej aplikacji, opublikować aktualizację i wypełnić formularz uprawnień w konsoli Google Play. Każda aplikacja korzystająca, z któregoś z wymienionych uprawnień jest ręcznie zatwierdzana przez Google. Oprócz odpowiednich zapisów w Polityce Prywatności, w samej aplikacji musi znaleźć się informacja, że aplikacja korzysta z uprawnienia newralgicznego i wyjaśnienie w jakim celu to robi.
Nie wystarczy samo uzyskanie zgody użytkownika na wykorzystanie uprawnień. W aplikacji musi znaleźć się stosowna informacja wyeksponowana w miejscu łatwo widocznym podczas normalnego użycia aplikacji. Mając tak zaktualizowaną aplikację, należy przesłać update do sklepu Google Play, wypełnić formularz uprawnień i dołączyć film pokazujący wykorzystanie w aplikacji uprawnienia newralgicznego.
Tak – dobrze czytacie – musicie wyprodukować film tylko i wyłącznie na potrzeby recenzentów Google. Dlaczego? Bo tak. Potem pozostaje już tylko czekać na decyzję Google. Pomimo spełnienia wszystkich wymagań nie ma żadnej gwarancji, że Google aplikację wam zatwierdzi, a drogi odwoławczej, jak zwykle w wypadku tej korporacji, nie ma. No chyba, że jako drogę odwoławczą potraktujecie skargę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konkurenta.
Google tłumaczy powody tak restrykcyjnego modelu dystrybucji potrzebą ochrony prywatności użytkowników – w praktyce jest to przerzucenie na Was, jako wydawców, odpowiedzialności za problemy tej korporacji z Komisją Europejską, rządem Australii i wielu innych państw, które nałożyły na tę firmę wielomiliardowe kary za praktyki monopolistyczne i notoryczne naruszanie prywatności użytkowników urządzeń z Androidem.
W każdym bądź razie, jeśli macie w Google Play aplikacje korzystające z któregoś z wymienionych uprawnień, nie powinniście tych zmian ignorować. Warto o tych problemach pamiętać także planując przyszłe aplikacje na Androida, jeśli mają być dystrybuowane za pomocą Google Play. Gdy macie w planach wykorzystanie któregoś z uprawnień newralgicznych rozważcie, czy na pewno są wam potrzebne lub rozważcie inne platformy dystrybucji jak Google Play, gdyż nie ma pewności, że program zostanie opublikowany nawet pomimo spełnienia wszystkich formalnych wymogów. Będzie to zależało wyłącznie od kaprysu anonimowego pracownika Google, a jedyną drogą odwoławczą jest długa i kosztowna batalia sądowa przeciwko tej korporacji na jej terenie, czyli w USA.