Wpisy

iOS 16 i watchOS 9 – tuning pod maską

W najnowszych iteracjach systemów operacyjnych dla urządzeń mobilnych Apple – iOS 16, i watchOS 9 – z punktu widzenia użytkownika nie zmienia się wiele. Ot, kolejne wersje systemów dla iPhone i Apple Watch bez większych innowacji. Dla właścicieli aplikacji kierowanych na te systemy Apple zmiany są widoczne i choć na razie nie są one szczególnie obciążające i czysto opcjonalne, to jednak są zapowiedzią większych restrykcji, których zapewne doczekamy się w kolejnych wersjach systemów – już niewątpliwie jako obowiązkowych do implementacji.

Chodzi naturalnie o dalsze zacieśnianie polityki prywatności do usług lokalizacyjnych, co ma niebagatelne znaczenie dla właścicieli aplikacji, których funkcjonalność opiera się o te usługi, takich jak np. systemy monitoringu.

Jak wiadomo, aby iOS lub watchOS przesyłały dane lokalizacyjne w tle, użytkownik musi wyrazić na to zgodę. Podczas pierwszego pytania o zgodę na lokalizację, iOS od wersji 16 w ogóle nie pokazuje użytkownikowi opcji „Pozwalaj zawsze” – jest tylko „Jeden raz” i „Gdy używam aplikacji”. Pole „Pozwalaj zawsze” pojawia się podczas drugiego pytania. W poprzednich wersjach iOS to drugie, uszczegółowione pytanie pojawiało się automatycznie po pierwszym wywołaniu funkcji lokalizacji w tle. Teraz mamy istotną zmianę – to iOS lub watchOS decydują samodzielnie kiedy je pokazać – decyzję podejmuje Neural Engine (koprocesor sztucznej inteligencji). Możliwa stała się zatem sytuacja, że Neural Engine pokaże to pytanie dopiero po jakimś czasie, a dopóki użytkownik nie zaakceptuje uprawnienia, dane lokalizacyjne w tle nie będą zsyłane – należy to uwzględnić w projekcie aplikacji.

Jest to jednak stosunkowo niewielka zmiana z punktu widzenia frontu aplikacji. Znacznie ciekawsze rzeczy dzieją się „pod maską” – Xcode (program deweloperski służący do projektowania aplikacji dla systemów Apple) pokazuje ostrzeżenia, nawet jeśli sprawdzenie czy usługi lokalizacyjne są dostępne w systemie odbywa się bez wcześniejszego przyznania uprawnień przez użytkownika. Mowa nie o skorzystaniu z lokalizacji, wyznaczeniu pozycji itd. – wystarczy samo sprawdzenie czy w systemie jest dostępna możliwość pobrania lokalizacji, bez faktycznego korzystania z niej, aby Xcode ostrzegał o nieuprawnionym dostępie. A to może oznaczać tylko jedno – w przyszłych wersjach systemów iOS i watchOS samo sprawdzenie, czy można korzystać z usług lokalizacyjnych będzie jeszcze bardziej ograniczone i możliwe do wykonania po uprzednim zapytaniu użytkownika o zgodę. Obecnie jest to tylko przypuszczenie, jednak jeśli miałoby się spełnić, wszystkie systemy i aplikacje opierające swoją funkcjonalność na wyznaczaniu pozycji urządzeń z iOS lub watchOS będą wymagały przeprojektowania na tyle znaczącego, że już obecnie watro te zmiany zacząć rozważać przynajmniej na poziomie koncepcyjnym.

iOS 15 jak iOS 14

Nowa wersja systemu iOS dla iPhone i iPadów – iOS 15 – będzie dostępna jesienią. Mamy pierwsze deweloperskie wersje beta zatem, jak co roku, w naszych wczesnych testach skoncentrujemy się na ewentualnych zmianach wymagających aktualizacji aplikacji opublikowanych w App Store, abyście wiedzieli, czy trzeba przygotować się na ewentualne zmiany.

Na pierwszy rzut oka – po przejściu na springboard (pulpit) urządzenia – iOS 15 różni się od iOS 14 w jeszcze mniejszym stopniu, niż iOS14 różnił się od iOS 13. Zmiany naturalnie są, jednak są to korekty czysto kosmetyczne. Nic, co spowoduje, że aplikacje działające na iOS 14 będą wymagały aktualizacji. Nie zauważyliśmy niekompatybilności na poziomie kodu, tak więc jeśli nie planujecie udostępniać waszym użytkownikom nowych funkcjonalności wprowadzanych wraz z iOS 15, nie musicie planować aktualizacji.

Przyglądając się nowemu iOS warto także pamiętać o zmianach w App Store, które zaczną ostatecznie obowiązywać pod koniec roku. Podobnie jak w Google Play będą to zmiany dotyczące prywatności użytkowników i wykorzystywania danych przez aplikacje. W App Store, na karcie każdej aplikacji pojawiła się nowa sekcja dotycząca prywatności – jest to rozbudowany formularz dotyczący ochrony prywatności i wykorzystania danych. Każdy właściciel aplikacji będzie musiał go obowiązkowo wypełnić chcąc opublikować aktualizację programu lub wydać nową aplikację.

iOS 14, czyli widżety na nowo

Jesienią, jak co roku będzie dostępna nowa wersja systemu iOS dla iPhone i iPadów. Tym razem w wersji 14. Pojawiły się już pierwsze deweloperskie wersje beta zatem sprawdzamy co nowego. Jak zawsze w naszych wczesnych testach skoncentrujemy się na ewentualnych zmianach wymagających aktualizacji aplikacji opublikowanych w App Store, abyście wiedzieli, czy trzeba przygotować się na ewentualne zmiany, czy też śmiało możecie odłożyć update o rok.
Celem wyjaśnienia – wiemy, że system iOS instalowany na iPadach formalnie nazywa się iPadOS, jednak jakkolwiek dział marketingu Apple stawałby na głowie usiłując przekonać wszystkich, że jest to odrębny system operacyjny, to w rzeczywistości wcale tak nie jest. iPadOS to po prostu iOS z drobnymi zmianami interfejsu dla większych ekranów.

Na pierwszy rzut oka – po przejściu na springboard (pulpit) urządzenia – iOS 14 nie różni się niczym od iOS 13. Wystarczy jednak wykonać gest przeciągnięcia ekranu w lewo lub prawo, aby zobaczyć, że zmiany wprowadzono. Nie są
to jednak zmiany rewolucyjne, które spowodują, że aplikacje działające na iOS 13 będą wymagały aktualizacji. Nie zauważyliśmy niekompatybilności na poziomie kodu, tak więc jeśli nie planujecie udostępniać waszym użytkownikom nowych funkcjonalności wprowadzanych wraz z iOS 14, nie musicie planować aktualizacji. Nowości o których wspominamy, to nowe funkcje widoczne właśnie po wykonaniu gestu przeciągnięcia ekranu ze springboadru w prawo lub lewo – nowe widżety i tzw. App Gallery.

App Gallery nie wymaga żadnej ingerencji w kod aplikacji i jest w pełni obsługiwane na poziomie systemu operacyjnego. Użytkownik może nie odinstalowywać aplikacji, a przenieść ją do dedykowanych katalogów pogrupowanych tematycznie dostępnych po wykonaniu gestu przeciągnięcia w lewo ze springboardu – ikona aplikacji jest wówczas usuwana z pulpitu i umieszczana w App Gallery w katalogu pasującym do kategorii danego programu typu „narzędzia”, „Gry” itp. Tą nowość można śmiało określić jako zmianę kosmetyczną.

Ciekawsze rzeczy dzieją się po wykonaniu gestu przeciągnięcia w prawo ze springboardu lub przytrzymaniu punktowo palca na pulpicie – nowe widżety. iOS 14 wprowadza nowe widżety na wzór tych znanych z Androida. Można je dowolnie umieszczać w galerii widżetów, ale także – co w iOS jest nowością – rozmieszczać pomiędzy ikonami na pulpicie. Warto zwrócić uwagę, że widżety starszego typu z iOS 13 nie są kompatybilne z nowymi. Jeśli wasza aplikacja jest wyposażona w widżet starszego typu, nie będzie on działał jak nowe widżety. Starsze widżety nadal działają, jednak można je umieszczać tylko w wybranym miejscu – w galerii widżetów i zawsze na samym dole listy w odrębnej sekcji pod nowymi widżetami. Jeśli zatem chcecie zaoferować swoim użytkownikom nowy widżet iOS 14 niezbędna będzie aktualizacja aplikacji. Nowe widżety mają trzy rozmiary – mały, średni i duży – i przynajmniej w wersji beta dość znacząco ograniczoną funkcjonalność w porównaniu do widżetów starszego typu. Na przykład nie można z ich poziomu wykonywać określonej akcji w samej aplikacji – służą raczej jako duża ikona, która może być aktualizowana z kodu aplikacji.

Przyglądając się nowemu iOS warto także zwrócić uwagę na zmiany zapowiedziane przez Apple w samym App Store na koniec roku. Podobnie jak w Google Play mają być to zmiany dotyczące prywatności użytkowników i wykorzystywania danych przez aplikacje. W przeciwieństwie do Google najprawdopodobniej nie będą wymagane zmiany w samym kodzie aplikacji, jednak w App Store ma pojawić się nowa sekcja dotycząca prywatności – rozbudowany formularz dotyczący ochrony prywatności i wykorzystania danych, który każdy właściciel aplikacji będzie musiał wypełnić chcąc opublikować aktualizację programu lub wydać nową aplikację.

 

Aplikacja Terminy leczenia NFZ

Dziś mamy dla was coś szczególnie przydatnego – bezpłatna aplikacja Terminy leczenia NFZ, dostępna dla komputerów z systemem Windows 10 i telefonów z Androidem, pozwala sprawdzić najbliższy wolny termin leczenia w ramach pakietu świadczeń gwarantowanych Narodowego Funduszu Zdrowia. Aplikacja korzysta bezpośrednio z bazy kolejkowej NFZ udostępnianej poprzez API opracowane ze wsparciem UE i oferuje przeszukiwanie pełnego spektrum tej obszernej bazy dla terenu całej Polski – wyszukuje wolne miejsca i sprawdza terminy zarówno do lekarzy specjalistów, na zabiegi, badania diagnostyczne, jak i wolne miejsca w oddziałach szpitalnych.

Wyszukiwanie terminów to nie wszystko – można też bezpośrednio skontaktować się z wybranym szpitalem lub przychodnią oraz sprawdzić, czy dana placówka oferuje parking, windę, udogodnienia dla osób niepełnosprawnych itp.

 

 

Aplikacja karty miejskiej Gminy Piaseczno dla telefonów z systemem iOS i Android.

Aplikacje typu Karta Miejska stają się coraz powszechniejsze wraz z postępującą cyfryzacją życia codziennego. Jedną z najnowszych jest aplikacja Miasta i Gminy Piaseczno (od premiery minął zaledwie miesiąc). Produkcja tej aplikacji okazała się o tyle interesująca, że przyniosła nam przygodę ze sprzętem Apple – przygodę, podczas której frustrację, że Apple (które jako firma będąca producentem systemu iOS ma do tego pełne prawo) czegoś ponownie programistom zabrania, udało się przekuć w funkcję wzbogacającą usability apki i poprawiającą komfort jej obsługi dla użytkownika końcowego.

Ale po kolei – założenie było takie, że aplikacja ma korzystać z dedykowanego API i umożliwiać odczyt wyemitowanych już przez Gminę Piaseczno i będących w rękach mieszkańców kart za pomocą NFC. Karty wyprodukowano w jednym z bezpiecznych, szyfrowanych standardów, których… iOS nie obsługuje. Ściśle rzecz ujmując obsługuje, jednak tylko pierwszy, w pełni otwarty i nieszyfrowany sektor pamięci kart zawierający tzw. tag publiczny. W założeniach Apple, NFC ma bowiem służyć do obsługi płatności Apple Pay i ewentualnie do odczytywania publicznie dostępnych informacyjnych tagów NFC w miejscach takich jak muzea, czy galerie handlowe. Odczyt szyfrowanych sektorów kart pod iOS za pomocą NFC jest zatem niemożliwy, a tymczasem potrzebny do poprawnej obsługi numer karty jest bezpiecznie zaszyfrowany właśnie w tych sektorach…

Dla kreatywnego programisty nie ma jednak sytuacji bez wyjścia. Na każdej karcie nadrukowany jest kod kreskowy pozwalający ją zidentyfikować, a iPhone i iPad są wyposażone w aparat fotograficzny. Zatem NFC w przypadku systemu iOS można zastąpić skanerem kodów kreskowych. I tak, funkcjonalnie na ograniczeniu narzucanym przez Apple w iOS zyskali użytkownicy wersji na system Android, którzy mogą odczytywać swoje karty i za pomocą NFC i za pomocą skanowania kodu kreskowego.

 

 

Aplikacja Hotelu Warszawianka dla iPhone i telefonów z Androidem

Hotel Warszawianka to nowoczesne centrum kongresowe oferujące 300 pokoi, kila restauracji, prywatną przystań nad Narwią i masę innych atrakcji. Czterogwiazdkowy kompleks jest naprawdę duży i luksusowy. Produkcja aplikacji hotelu dla iPhone i telefonów z Androidem obejmującej szeroką ofertę kompleksu, w pełni zarządzanej przez administrację hotelu z poziomu dedykowanego panelu sterowania, stanowiła wyzwanie nie tyle z powodów programistycznych, co zaprojektowania wygodnego UX pozwalającego łatwo i przyjemnie „ogarnąć” przytłaczające wręcz miejscami bogactwo atrakcji oferowanych przez Warszawiankę.

Aplikacja pomaga poruszać się po terenie kompleksu podpowiadając, w którym miejscu aktualnie znajduje się gość. Korzystając z niej można także wyznaczyć trasę dojazdu do hotelu, zapoznać się z zapowiedziami imprez i wydarzeń kulturalnych organizowanych na terenie hotelu, zarezerwować stolik w wybranej restauracji, a także korzystać z licznych atrakcji oferowanych przez hotel. Aplikacja oferuje także gościom dostęp do boisk wielofunkcyjnych, prywatnej plaży i przystani oraz szesnastu gabinetów strefy SPA. Rodzice mogą z poziomu aplikacji zarezerwować miejsce w centrum kreatywnej zabawy dla najmłodszych.

Tych funkcji jest znacznie więcej… Jak udało się to wszystko zaserwować w przyjemnej formie aplikacji możecie sprawdzić sami.

Crazy Carrot Run to kolorowa i pełna wyzwań gra mobilna na telefony i tablety z systemem iOS (iPhone, iPad) oraz dla urządzeń z Androidem

Tytuł nieco przewrotny, bo tutaj to króliczek goni. Króliczek to też lekki eufemizm, bo jest on wielki, kolorowy i bardzo lubi marchewki. Crazy Carrot Run to kolorowa i pełna wyzwań gra mobilna na telefony z Androidem wyprodukowana na silniku Unity, która pochodzi wprost z dziecięcej wyobraźni. Gra przeznaczona jest głównie dla młodszego odbiorcy, bo też siedmiolatek był inspiratorem, pomysłodawcą i głównym konsultantem tego projektu.

A było to tak – pewien Michaś w swoje 7 urodziny powiedział swojemu tacie programiście, że chciałby kiedyś zagrać w grę o tym jak wielki królik goni jego, czyli Michasia. Opisał jak miałaby wyglądać taka jego wymarzona gra, co trzeba by tam robić… Nie pozostało nic innego jak wcielić wizję w życie, czy też raczej w kod.

No i proszę – jeśli lubicie kolorowy, niezobowiązujący relaks idealny na nudną chwilę w tramwaju, czy w poczekalni u lekarza, to proszę bardzo – Michaś zaprasza. Gra jest bezpłatna i ma kategorię wiekową 4+. Jest też w pełni wolna od reklam.

 

Kulisy powstawania aplikacji This Days dla iPhone

Tytułową piosenkę w XX-leciu międzywojennym śpiewał niezapomniany Eugeniusz Bodo. Nam przypomniała się ona podczas produkcji pewnej aplikacji mobilnej. Kulisy powstawania aplikacji This Days, służącej to szeroko pojętego ułatwiania tzw. „spraw kobiecych” dla iPhone i zegarków Apple Watch są bowiem ciekawe.

To dosłownie jest aplikacja od Pań dla Pań. Tworzyliśmy ją z myślą o naszych żonach, siostrach, matkach – i wiecie co? I w którymś momencie okazało się, że nasze Panie zdominowały temat. Dziewczyny podrzucały nam pomysły, konsultowały nas i były bardzo aktywne w procesie rozwoju. Pań programistek nie ma zbyt wiele, ale kilka ich w zespole mamy. No i ostatecznie kobiety zawładnęły projektem. Jeśli zatem jesteś kobietą podobną do Pań z naszego zespołu programistów, zapewne ta aplikacja będzie dla ciebie dobra. Pozwala na kontrolowanie naturalnego cyklu, temperatury, nastrojów, dobrego samopoczucia i innych rzeczy charakterystycznych tylko dla kobiet w łatwy i przejrzysty sposób.

To jednocześnie nie jest aplikacja komercyjna – nie staramy się uwzględniać wszystkich możliwych scenariuszy cyklu naturalnego kobiety lub każdego scenariusza antykoncepcji. Ta aplikacja jest dla większości kobiet, ale na pewno nie dla każdej kobiety – została napisana głównie dla naszych pań, a jeśli twoje oczekiwania co do aplikacji dla kobiet są podobne do oczekiwań, które mają nasze panie, to aplikacja będzie dla Ciebie.

Apka pomaga w:
– kontroli naturalnego cyklu kobiecego,
– kontroli różnych „parametrów”, takich jak temperatura, nastroje, dobre samopoczucie itp.
– kontroli antykoncepcji

Aplikacja jest w pełni bezpłatna i wolna od reklam.

Parents Helper to aplikacja iOS i Apple Watch pomagająca rodzicom w porządkowaniu codziennych spraw związanych z dziećmi

Parents Helper to aplikacja pomagająca rodzicom w porządkowaniu codziennych spraw związanych z dziećmi.

Dziś mamy coś dla wszystkich rodziców korzystających z iPhone, czy iPada, a także zegarków Apple Watch. Aplikacja Parents Helper pomaga w organizowaniu codziennych spraw związanych z dziećmi. Zwłaszcza, gdy pod opieką masz więcej niż jedno dziecko. Funkcjonalność i funkcje aplikacji są rozwijane dzięki naszemu doświadczeniu rodzicielskiemu – zwłaszcza w organizowaniu spraw, ustalaniu priorytetów i przypomnieniach. I – co ważne – w łatwym przekazywaniu zadań partnerowi.

W aplikacji znajdziesz m.in.:

  • Listę rzeczy do zrobienia, menedżer zadań i funkcje kalendarza – wszystko w jednym, ze wszystkimi opcjami oznaczania i sortowania w łatwy sposób – skoncentrowane na skuteczności i nie zajmujące dużo czasu. Jesteśmy rodzicami i wiemy z doświadczenia, jak to jest, kiedy masz jedno dziecko na rękach, drugie właśnie ucieka, a w środku tego zamieszania musisz zrobić notatkę o szkolnym konkursie w przyszłym tygodniu. Ta notatka i zdjęcie muszą być zrobione jednym kciukiem w ciągu kilku sekund – to jest głównym celem tej aplikacji.
  • Funkcje łatwego udostępniania zadań między partnerami.
  • Przypomnienia są ważne. Na podstawie harmonogramu i lokalizacji. Jest to szczególnie przydatne, gdy masz jakieś mniej ważne sprawy bez terminu, do zrobienia przy okazji, gdy akurat będziesz w okolicy – ta aplikacja może przypominać ci o tych wszystkich małych, rodzicielskich sprawach i oszczędzić Twój czas.

Tabliczka mnożenia z Enterkiem

Czasami pytacie dlaczego wydajemy własne, bezpłatne aplikacje i skąd bierzemy na nie pomysły. Odpowiedź jest prosta – zawód programisty wymaga nieustannej nauki i rozwoju wiedzy. Nowe systemy operacyjne, języki programowania, frameworki pojawiają się rok-rocznie, a my musimy być z nimi na bieżąco. Nie eksperymentujemy na kodzie pisanym dla naszych klientów – do tego służą nam właśnie nasze własne aplikacje. Czasami z tych początkowo próbnych prac wychodzi pełnoprawny produkt, niekiedy nawet na dużą skalę – wówczas udostępniamy go wam bezpłatnie. Pomysły zaś przynosi po prostu życie. Tak było np. z właśnie udostępnioną w sklepach Google Play i App Store aplikacją Tabliczka mnożenia z Enterkiem. Kilka osób w naszym zespole ma dzieci w wieku wczesnoszkolnym i związaną z tym klasyczną, szkolną „zmorę” – tabliczkę mnożenia – na głowie. No to dlaczego nie pomóc dzieciom fajną, kolorową aplikacją?

Tabliczka mnożenia z Enterkiem to aplikacja skierowana głównie do uczniów klas I-III szkoły podstawowej, wspomagająca naukę tabliczki mnożenia, zgodna z programem nauczania Ministerstwa Edukacji Narodowej realizowanym w szkołach. Przewodnikiem dziecka w aplikacji jest sympatyczna, animowana postać Enterek, który stopniowo wprowadza najmłodszych w świat tabliczki mnożenia za pomocą interaktywnych gier i zabaw, odpowiednio zachęcając i motywując dzieci do podejmowania prób nauki. System motywacyjny oferujący najmłodszym nagrody, odznaczenia, gry i rozmaite niespodzianki przygotowaliśmy pod kontrolą doświadczonych pedagogów z uwzględnieniem charakterystyki dziecięcej psychologii. Opracowany został na podstawie obserwacji nauczycieli wychowania wczesnoszkolnego oraz rodziców dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Wiecie jaki był na przykład jeden z wniosków? Dzieci z klas I-III miewają jeszcze niekiedy problemy z czytaniem. Nie można iść zatem na skróty i po prostu opisywać w aplikacji kolejne funkcje, bo dzieciaki tego zwyczajnie nie przeczytają. W ramach zadań programistycznych opracowaliśmy zatem algorytm pozwalający na komunikowanie się postaci z aplikacji z dzieckiem językiem w pełni naturalnym nawet w sytuacjach takich jak testy, które dla uniknięcia powtarzalności są generowane losowo.