Oprogramowanie do wideokonferencji Big Blue Button

Big Blue Button to dojrzały projekt oprogramowania wideokonferencyjnego i edukacyjnego opartego na licencji open source. Jest okazja, aby przybliżyć nieco tą ciekawą platformę, jako, że jej popularność wzrasta, aktywnie uczestniczymy w społeczności BBB i mieliśmy przyjemność zastosować to oprogramowanie w kilku ostatnich projektach.

Choć na pierwszy rzut oka Big Blue Button jest programowym serwerem multimediów wręcz stworzonym dla platform e-learningowych, jego zastosowania są znacznie szersze. BBB to nie tylko wideokonferencje na stronie www. Pakiet udostępnia pełną hierarchizację użytkowników, multimedialną tablicę prezentacyjną, system komunikacji live – głosowej i czat (w tym w trybie prywatnym), a także przesyłanie plików. Jest zatem dobrym wyborem nie tylko dla firm szkoleniowych do prowadzenia webinariów. Sprawdza się wszędzie tam, gdzie nie sprawdzi się popularny Skype – od małej firmy do korporacji. Ma jednocześnie większe możliwości, niż wspomniany Skype nieoferujący multimedialnej tablicy. Oprogramowanie to najbardziej obrazowo przyrównać można właśnie do Skypa, jednak nie instalowanego na komputerze użytkownika, a dostępnego z poziomu strony www. Jedynym wymogiem do posiadania BBB jest dość wydajny sprzętowo serwer www – w zamian otrzymujemy prywatnego, firmowego Skypa, bez reklam, kosztów połączeń itd. Wyobraźcie sobie konferencję służbową pomiędzy Tokio, Nowym Jorkiem i Warszawą, z możliwością komunikacji na żywo, wyświetlania prezentacji Power Pointa i wymianą dokumentów, tak jakby wszyscy uczestnicy siedzieli w tym samym pokoju. Wystarczy BBB – do takich właśnie zadań powstał. Czy warto? Koszty biletów lotniczych niezbędnych do zorganizowania takiej konferencji „face to face” są wielokrotnie wyższe, niż ceny nawet najdroższych serwerów dedykowanych.

Nowe Prawo Telekomunikacyjne nakłada na strony www, korzystające z cookies, obowiązek wyraźnego informowania o tym użytkownika

Rozwiewamy obawy związane z nowym prawem telekomunikacyjnym – nie trzeba masowo przerabiać stron www. Zmiany w przepisach niewątpliwie powinni jednak poznać webmasterzy projektujący nowe strony www, aby nie narażać swoich klientów na kłopoty. Nowelizacja ustawy Prawo Telekomunikacyjne powoduje również trudniejszą implementację mechanizmów WCAG 2.0 na stronach www.

Wczoraj weszła w życie nowa ustawa Prawo Telekomunikacyjne, która wprowadza sporo zmian w przepisach, w tym dotyczących systemów teleinformatycznych – co za tym idzie reguluje m.in. funkcjonowanie stron www. Z zakresu witryn internetowych w nowelizacji poruszono między innymi kwestię tzw. cookies (ciasteczek).

Cookies to niewielkie pliki, zawierające informacje tekstowe, wysyłane przez serwer www i zapisywane na twardym dysku użytkownika. Ciasteczeka pozwalają na odczytanie informacji w nich zawartych jedynie serwerowi, który je utworzył i służą do ułatwienia obsługi witryny – zapamiętują spersonalizowane ustawienia, dane logowania i tego typu informacje pomagające w korzystaniu ze strony www po ponownym jej odwiedzeniu. Cookies są najczęściej wykorzystywane w sklepach internetowych, na stronach wymagających logowania i do monitorowania aktywności odwiedzających.

Znowelizowana ustawa Prawo Telekomunikacyjne nakłada na „strony internetowe”, które korzystają z cookies, czyli w praktyce na ich właścicieli, obowiązek jasnego i wyraźnego informowania o tym fakcie użytkownika oraz umożliwienia mu wyboru, czy życzy sobie korzystać z cookies, czy nie. Większość obecnie funkcjonujących stron www tymczasem takiego mechanizmu nie oferuje. Wprowadzenie nowego prawa nie oznacza jednak konieczności masowego przeprogramowywania istniejących stron www. Warto zaznaczyć, że nowe prawo dotyczy tylko stron utrzymywanych na serwerach w obrębie Polski, czy też szerzej – jako, że wprowadzenie tych przepisów jest dostosowywaniem polskiego prawa do prawa Unii Europejskiej – na terenie UE.
W ustawie przewidziano ponadto domyślną zgodę, lub nie, użytkownika na przetwarzanie cookies na stronie www w zależności od ustawień przeglądarki internetowej, z której korzysta internauta. Wszystkie przeglądarki mają tymczasem domyślnie włączoną obsługę cookies, a 99 procent użytkowników nie zmienia tych opcji, tak więc domyślnie zgodę wyraża. Jeśli ktoś ma w przeglądarce zablokowaną obsługę cookies, w myśl ustawy zgody nie wyraża, jednak nawet w przypadku już istniejących stron www ciasteczka nie będą przetwarzane – przeglądarka odmawia ich przyjęcia od serwera www. W praktyce zatem dopiero internauta odwiedzający nową stronę www i mający w przeglądarce internetowej ustawioną opcję pytania o zgodę na obsługę cookies powinien zobaczyć komunikat z pytaniem o zgodę.

W przypadku istniejących stron www nowelizację prawa telekomunikacyjnego można zatem uznać za ciekawostkę, bez większego znaczenia, choć naturalnie mogą zdarzyć się jednostkowe przypadki jej naruszenia.
O zmianach w tej ustawie powinni jednak pamiętać webmasterzy projektujący i udostępniający nowe strony www implementując mechanizmy obsługi cookies zgodne z nowymi przepisami. Dotyczy to również stron www instytucji i organów administracji publicznej, tworzonych w zgodzie ze standardem WCAG 2.0, spełniających wymogi Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 12 kwietnia 2012 r. w sprawie Krajowych Ram Interoperacyjności. Strony www dostępne dla osób niepełnosprawnych na podstawie przytoczonego rozporządzenia i specyfikacji WCAG 2.0 nie są bowiem zwolnione z przestrzegania ustawy Prawo Telekomunikacyjne – obydwa przepisy są równorzędne. Tym samym rośnie poziom skomplikowania implementacji mechanizmów WCAG 2.0 – strony www tego typu powinny umożliwiać decyzję o obsłudze cookies również wszystkim grupom ludzi niepełnosprawnych: z dysfunkcjami wzroku, ruchu, koncentracji i postrzegania.

Przypinanie strony Entera Studio WWW bezpośrednio na pulpit Windows 8

Nowy system operacyjny Microsoftu Windows 8 budzi spore emocje – jedni wychwalają go wniebogłosy, inni nienawidzą od pierwszego wejrzenia. Wszystko przez nową warstwę systemu: kafelkowo-dotykowy interfejs użytkownika Modern UI, znany też jako Metro, kierowany głównie do użytkowników mobilnych urządzeń z ekranami dotykowymi (talety, smartfony). Wprowadzenie dotykowego interfejsu użytkownika do systemu operacyjnego ogólnego zastosowania potwierdza jednak rozwijający się trend: już niedługo internet praktycznie w całości stanie się domeną urządzeń mobilnych. Nie o systemie Windows jednak zamierzamy tu pisać, a o wspomnianym Modern UI, jako, że wprowadza ono jedną istotną nowość dla wszystkich właścicieli stron www i webmasterów – możliwość przypinania witryn bezpośrednio na pulpit Windows 8 w postaci kafelka. Kafelek może być zarówno statyczny (pokazywać grafikę i nazwę strony), jak i aktywny (np. wyświetlać skróty najnowszych wpisów na blogu). Zarówno posiadając stronę www, jak i planując stworzenie nowej strony www warto pamiętać o tej możliwości, bowiem jest to jeden z kanałów promocji witryny ułatwiający użytkownikom powrót na stronę – nie muszą otwierać przeglądarki internetowej, wystarczy, że klikną kafelek na swoim pulpicie.

Responsywna strona www - tak to działa

Nie ukrywamy, że i my na chwilę ulegliśmy ostatniej modzie panującej wśród webmasterów na projektowanie tzw. responsywnych stron www. Warto sobie zadać pytanie, czy aby na pewno elastyczny layout zawsze ma zastosowanie, a już na pewno poznać nie tylko jego niewątpliwe zalety, ale również i wady.

Na początek jednak wyjaśnienie co to jest responsywna strona www. To witryna tak zaprojektowana, aby elastycznie dostosowywała swoje elementy i zmieniała ich układ w zależności od przestrzeni dostępnej na ekranie (ściśle mówiąc w zależności od szerokości okna przeglądarki internetowej). Layout odpowiadający (responsywny) na potrzeby zgłaszane przez przeglądarkę www wymyślono wraz z popularyzacją urządzeń mobilnych służących do przeglądania internetu, które nie dysponują tak dużymi ekranami, jak monitory komputerowe, a jednocześnie wymiary ich małych ekranów są bardzo różne – kilkucalowe w telefonach, kilunastocalowe w tabletach itd. – oraz standaryzowaniem kolejnych wersji języków programowania HTML5 i CSS3. Teoretycznie, dobrze zaprojektowana responsywna strona www powinna być w stanie dostosować się do każdego wymiaru ekranu, zatem nie ma konieczności projektowania dwóch, czy trzech wersji tej samej witryny – dla komputerów, tabletów i telefonów – co pozwala ograniczać koszty i czas realizacji. Jest to największa i niewątpliwa zaleta elastycznego layoutu. Czy zatem mamy nowy standard projektowania stron www? Bylibyśmy dalecy od takiego stwierdzenia. Jak zawsze należy indywidualnie rozważyć wszelkie za i przeciw. Strona responsywna nie sprawdzi się wszędzie i nie w każdym przypadku. Warto pamiętać, że elastyczny układ strony www w dość znacznym stopniu ogranicza możliwości kreacji graficznej – sprowadza ją do prostego budowania z klocków (layout, który ma się dostosowywać do różnych wymiarów prostokąta, bowiem taki kształt mają ekrany, siłą rzeczy sam w sobie musi składać się z mniejszych prostokątów), choć naturalnie nie uniemożliwia to zaprojektowania estetycznej strony www z multimediami i „bajerami” (na dowód – na takiej stronie właśnie jesteś), jednak na pewno nie pozwala na realizację każdej fantazji graficznej. Ponadto strona responsywna oparta na systemie CMS jest zdecydowanie bardziej uciążliwa w zarządzaniu, zwłaszcza dla mało doświadczonego użytkownika. Dodając jakikolwiek element na stronę trzeba bowiem pamiętać o zasadach responsywności: każdy element musi być wielokrotnością podstawowego modułu. Jeśli połamiemy tę zasadę, wstawiony element będzie się skalował nierównomiernie do pozostałych, co w konsekwencji zazwyczaj prowadzi do obniżenia walorów estetycznych strony www. Zatem stawiać na responsywność, czy nie? Na to pytanie odpowiadamy dopiero po dokładnej analizie stawianego przed nami zadania.

Audyt WCAG 2.0 w Entera Studio WWW

Zadajecie nam Państwo coraz więcej pytań dotyczących audytu dostępności stron internetowych dla osób niepełnosprawnych i dostosowywania ich do wymagań specyfikacji WCAG 2.0, zgodnie z Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 12 kwietnia 2012 r. w sprawie Krajowych Ram Interoperacyjności. Obawy budzą zwłaszcza koszty, które należy ponieść na sam audyt WCAG 2.0, a następnie koszty związane z wprowadzeniem w życie zaleceń audytu. Przeprowadziliśmy już audyt WCAG 2.0 ponad 200 stron internetowych i śmiało możemy rozwiać te obawy: nie taki audyt WCAG 2.0 straszny…

Wprowadzona prawnie Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 12 kwietnia 2012 r. konieczność dostosowania przez podmioty administracji publicznej i inne jednostki budżetowe swoich stron internetowych do potrzeb osób niepełnosprawnych zgodnie ze specyfikacją WCAG 2.0, stanowi próbę dostosowania polskiego prawa do prawodawstwa Unii Europejskiej i wynika z obowiązków Polski jako członka Wspólnoty. Jeszcze raz rozwiejmy narosły wobec tego faktu mit krążący po internecie – strony internetowe do wymagań WCAG 2.0, zgodnie z przywołanym rozporządzeniem, mają obowiązek dostosować wyłącznie jednostki administracyjne i organy publiczne. Obowiązek ten nie dotyczy prywatnych firm, ani osób indywidualnych prowadzących strony www, blogi, czy inne formy przekazu internetowego.
Warto również rozwiać sieciowe mity dotyczące kosztów audytu WCAG 2.0 i dostosowywania stron internetowych do wymagań Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 12 kwietnia 2012 r. Rzeczywiście, biorąc pod uwagę rozbudowanie specyfikacji WCAG 2.0, liczącej z dodatkami i przypisami ok. 2000 stron maszynopisu, mogłoby się wydawać, że koszty te będą ogromne, a jeszcze większe dostosowania strony do wymagań WCAG 2.0 zgodnie z wynikami audytu, jednak pozory bywają mylące. Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 12 kwietnia 2012 r. nie zakłada i nie nakazuje dostosowywania stron internetowych do pełnej zgodności z WCAG 2.0, a jedynie do części tej specyfikacji – najbardziej istotnej z punktu widzenia osób niepełnosprawnych. Rozporządzenie nakłada obowiązek dostosowania stron www według wybranych 36 pozycji specyfikacji WCAG 2.0, pogrupowanych w 12 wymagań, według 4 zasad, jedynie w 10 punktach do poziomu AA (drugi, z trzech możliwych), w pozostałych do poziomu A. Nie jest wymagany zatem pełny audyt WCAG 2.0 i dostosowywanie stron do całości tej specyfikacji, co ma znaczący wpływ na redukcję kosztów i taka też była intencja ustawodawcy podczas opracowywania wymagań opublikowanych w rozporządzeniu.
Należy jednak zwrócić uwagę, iż wspomniane rozporządzenie nakłada na instytucje publiczne niezbywalny obowiązek prawny oraz określa minimalne wymagania, które musi spełnić sam audyt WCAG 2.0. Wymagania te wynikają bezpośrednio ze specyfikacji WCAG 2.0 i ich niespełnienie może skutkować zakwestionowaniem audytu WCAG 2.0 przez instytucje kontrolne. Minimalnych wymagań nigdy nie spełni audyt WCAG 2.0 przeprowadzony przez jednego „specjalistę” lub jednoosobową „specjalistyczną” firmę. W rzetelnie przeprowadzonym audycie WCAG 2.0 bierze udział minimum 6-oosobowy zespół specjalistów – złożony nie tylko z programistów oceniających techniczną budowę kodu strony internetowej i zastosowane rozwiązania z zakresu user experience lecz również samych zainteresowanych: osób z różnymi dysfunkcjami, do których kierowane jest nowe prawo. Audyt powinien zostać również skontrolowany i zatwierdzony przez specjalistę ds. rehabilitacji osób niepełnosprawnych. Audyt WCAG 2.0 prowadzony bez udziału osób niepełnosprawnych nigdy nie będzie rzetelny i nie spełnia wymagań Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 12 kwietnia 2012 r. w sprawie Krajowych Ram Interoperacyjności, które to rozporządzenie w dużej mierze opiera się na specyfikacji WCAG 2.0. Sama specyfikacja bowiem, w swoich założeniach, przewiduje oprócz kontroli technicznych aspektów działania, dostępności i dostosowania strony internetowej, kontrolę jej faktycznego odbioru przez osoby niepełnosprawne.

Portal i platforma rezerwacyjna RezerwacjeŚwidnica.pl

Rezerwacjeswidnica.pl to, jak dotychczas, najbardziej kompleksowy system informatyczny w naszym portfolio, złożony z wielu warstw, wśród których najważniejsze są platforma prezentacji i rezerwacji obiektów i usług oraz dystrybucji biletów na imprezy. Startujący na Śląsku portal jest nową marką, której przesłanie to ułatwienie dostępu do szybkiego wyszukiwania usług i nieruchomości oraz ułatwienia w ich rezerwacji.

System informatyczny jest już dostępny online, właściciele marki zapraszają do zapoznania się z platformą, a sam portal znajduje się w końcowej fazie prac redakcyjnych przed oficjalnym startem. Jedną z innowacyjnych funkcji systemu jest potwierdzanie rezerwacji za pomocą sms dla użytkowników oraz administratorów, a także wyszukiwarka, w pełni zintegrowana z API Google Maps, pozwalająca na wyszukiwanie usług i obiektów w założonym przez użytkownika promieniu. Poza tym portal to rozbudowane prezentacje i promocja obiektów, usług, imprez, e-płatności, wielopoziomowa struktura administracyjna z możliwością wyprowadzania części uprawnień administracyjnych na zewnątrz i sporo innych funkcji.

Jak interpretowane przez przeglądarki są mobilne strony www

Spotykamy się ostatnio z pytaniami w jaki sposób urządzenie, na którym internauta przegląda internet „magicznie wie”, którą wersję strony www pobrać i wyświetlić jeśli witryna została wyposażona w wersje mobilne. Pomimo nazwy smartphone używanej dla telefonów komórkowych z systemami operacyjnymi, nie ma w tym niczego „smart – mądrego”. Cała tajemnica tkwi w tym, jak serwerowi przedstawi się przeglądarka internetowa.

Niezależnie od tego, czy przeglądasz zaprojektowaną przez nas stronę marki Venicci na komputerze, za pomocą iPhone’a, iPada, urządzenia z systemem Android, czy Windows Mobile lub BlackBerry, widzisz wersję przeznaczoną specjalnie dla swojego urządzenia. To, co widzisz na ekranie urządzenia mobilnego nie przypomina jednak klasycznej strony internetowej, nawet tej mobilnej. Przed oczami masz natywną aplikację przeznaczoną dla swojego urządzenia z charakterystycznym dla używanego przez Ciebie systemu mobilnego interfejsem użytkownika. W istocie widzisz po prostu jedną z wersji strony internetowej, jednak napisaną w taki sposób, by korzystała z interfejsu mobilnego systemu operacyjnego i była dla niego natywną aplikacją. Taki sposób projektowania stron www otwiera szerokie możliwości marketingowe, znacznie szersze od klasycznych stron www. Co np. możesz zrobić ze wspomnianą stroną, oprócz naturalnie przeglądania jej, robienia zakupów, czy czytania bloga? Jeśli korzystasz z iPada, czy iPhone’a możesz ją dodać do pulpitu iOS jako aplikację i wracać do sklepu Venicci kiedy zechcesz bez otwierania Safari. Duża część smartphonów opartych na Androidzie oferuje podobną możliwość, a w Windows Phone można dodać stronę jako „kafelek”. Przykłady takich zastosowań przydatnych w marketingu możnaby mnożyć długo, jednak dalej nie wyjaśnia to skąd smartphone „wie”, że nie ma wyświetlić wersji desktop strony www, a wersję mobilną przeznaczoną dla siebie samego. Wydaje się to tym bardziej „smart”, że aplikacja, którą widać na ekranie telefonu/tabletu jest częścią klasycznej strony www przeznaczonej dla komputerów i otwierana jest pod tym samym adresem www. Tajemnica tkwi w tzw. prefiksie przeglądarki internetowej. Każda przeglądarka internetowa, niezależnie od tego na jakim urządzeniu, czy systemie operacyjnym jest uruchomiona, powiadamia serwer, z którego pobiera dane o swojej tożsamości. Przeglądarki działające w urządzeniach mobilnych przesyłają serwerom inne „wizytówki”, niż przeglądarki w wersjach desktop – dzięki temu serwer może je odróżnić i w odpowiedzi zaserwować odpowiednią wersję strony www.

Konkurs Entera Studio WWW

Prowadzisz firmę i masz stronę WWW, ale nie czerpiesz z jej posiadania żadnych korzyści? Nie masz strony, ale chcesz ją mieć? Zapraszamy do udziału w urodzinowym konkursie Entery na Facebooku. Wprawdzie możesz zamówić u nas stronę WWW wraz z kampanią e-marketingową, ale możesz też taki pakiet wygrać.

Co trzeba zrobić, aby wygrać profesjonalny pakiet WWW z kampanią e-marketingową, o wartości minimum 3000 zł? Wystarczy, że do 11.11.2012 r.:

1. Wejdziesz na profil Entera Studio WWW na Facebooku, polubisz go i udostępnisz na swoim profilu Facebooka nasz konkursowy film.

2. Napiszesz albo zaprezentujesz w inny sposób (np. wideo mile widziane) kim jesteś, czym się zajmujesz i dlaczego właśnie dla Ciebie powinniśmy zrobić profesjonalną stronę WWW. Liczymy na pomysłowość, kreatywność i autentyczność wypowiedzi. Odpowiedzi można umieszczać bezpośrednio na profilu Entera Studio WWW na Facebooku albo wysyłając e-mail na adres: konkurs@entera.pl

Przebieg konkursu:

Wasze odpowiedzi umieszczane są na Facebooku bezpośrednio przez Was lub przez nas jeśli wyślecie je na adres e-mail. Wszyscy użytkownicy Facebooka mogą dawać wypowiedziom „Lubię to”.

11.11.2012 r., spośród 5 odpowiedzi o największej liczbie „lajków”, komisja złożona ze specjalistów Entery wyłoni zwycięzcę, dla którego zostanie zaprojektowana strona internetowa. Nową stronę zwycięzcy, oprócz wersji standardowej, wyposażymy w wersje mobilne, zintegrujemy z dostosowanym do potrzeb e-marketingowych firmy oprogramowaniem WWW i przeprowadzimy dla niej kampanię e-marketingową. Kryterium decydującym o zwycięstwie będzie przede wszystkim wartość, jaką wygrana w konkursie może wnieść w działanie firmy i o ile może podwyższyć jej realne dochody.

Wartość wygranej wynosi minimum 3000 złotych. Zwycięzca nie musi martwić się również o hosting. Wygrana nie obejmuje jednak domeny – o nią zwycięzca musi zadbać sam.

Wyniki konkursu zostaną ogłoszone na profilu Entera Studio WWW na Facebooku do północy 26.11.2012 r.

 

 

Venicci - produkty w 3D

Wiecie ile zdjęć jest potrzebnych do stworzenia trójwymiarowej, interaktywnej prezentacji produktu? Minimum 360 – ustawiamy modela na obrotowym stojaku i pstrykamy fotę co jeden stopień obrotu. Lepiej jednak ustawić aparat na pstrykanie seryjne, bowiem im więcej zdjęć, tym płynniejsza animacja. Chcecie zobaczyć o czym mowa? Zerknijcie poniżej.

Wprawdzie trójwymiarowe, interaktywne animacje produktów najlepiej jest wykonywać dysponując inżynierskimi plikami projektowymi umożliwiającymi wizualizację przestrzenną, bowiem pozwala to na uzyskanie dowolnej ilości ujęć i łatwe korekty, a współczesne metody renderingu i raytracingu oferują fotorealistyczną jakość, niemniej jednak nie zawsze takie pliki są osiągalne, albo spec od modelowania 3D pojechał właśnie na urlop. Wówczas można kreatywnie wykorzystać… starą, dobrą fotografię. Metoda jest droższa, bowiem wymaga sporo cierpliwości i znaczne większego nakładu pracy, jednak efekty, naszym zdaniem, są ciekawe. Można je nawet uznać za lepsze, niż w wizualizacjach generowanych z komputera – obiekty 3D wyglądają bowiem bardzo naturalnie. Jak to się robi? Przede wszystkim trzeba zadbać o równomierne oświetlenie w studio i wyeliminować cienie. Potem stawiamy modela na obrotowym stojaku i pstrykamy fotę co jeden stopień obrotu. Programista pisze stosowny skrypt wyświetlający serię takich zdjęć i voila – gotowe! I tylko grafik siedzi i szparuje (usuwa tło) z ok. 450 zdjęć na jeden model…

A tak to wygląda (do sterowania obiektem można użyć przycisków kontrolnych lub klikając na wózek i „przeciągając” myszką obracać obiekt):

 

Strona www Kancelarii Prawnej Kopoczynski

Intro to krótka animacja odtwarzana przed otwarciem głównej strony WWW. Internauci nie lubią intra – w czasach, gdy wszystkim brakuje czasu jedynie opóźnia ono dostęp do głównej treści strony WWW. Wymagając opracowania intro do swojej nowej strony WWW, kancelaria prawna Kopoczyński adwokaci i radcowie prawni z Gdyni, postawiła przed nami – wydawałoby się – karkołomne zadanie. Drugim priorytetem strony miało być bowiem poprawienie pozycji firmy w wyszukiwarkach internetowych, głównie w Google. Oba cele tymczasem pozornie się wykluczają, gdyż Google czytając intro, podstawową część strony traktuje zazwyczaj jak treść drugorzędną.

Rozważając, jak pogodzić ogień z wodą, postanowiliśmy… myśleć jak Google. Komputery wprawdzie nie myślą, jednak wykonują określone przez programistów schematy działania. Nie inaczej jest z Google. Zatem pomyślmy: wchodzi Google na stronę i widzi efektowne, flashowe intro… Znaczy dokładnie to Google widzi jeden plik: intro.swf.
– Mam do czynienia ze stroną we flashu, nic ciekawego, idę sobie stąd – „myśli” algorytm Google.
Nieważne, że pod spodem znajduje się wartościowa, pełna treści strona WWW. U Google podobnie jak u ludzi – pierwsze wrażenie ma znaczenie.
Flash zatem odpada, ale mamy zrobić intro… A gdyby tak? – wchodzi Google na stronę i widzi ciekawą, pełną treści witrynę. Czyta, indeksuje. Wprawdzie otwiera się gdzieś ponad tą treścią jakieś okno, ale to nie ma większego znaczenia. Z ciekawości Google zajrzy w to okno: – O Swiffy! Fajnie. Czytam dalej.
Ta sama strona oglądana oczami człowieka: wchodzę na stronę, w tle widać witrynę z treścią, logo, menu, z przodu otwiera się okienko z efektowną animacją, jednak nie ukrywa strony. Nie chcę oglądać animacji – jedno kliknięcie i zniknęła, mogę czytać stronę.
Do wyjaśnienia został jeszcze tylko tajemniczy Swiffy. To nowa, będąca w fazie rozwojowej, wtyczka autorstwa Google pozwalająca konwertować animacje Flash do formatu HTML5. Dzięki temu na stronie nie ma Flasha, a sama wtyczka, jako produkt Google, tworzy przyjazne środowisko dla przeglądarki Google. Animacje konwertowane Swiffy poprawnie odtwarzają się nie tylko na komputerach, ale i na większości urządzeń mobilnych.