Internet rzeczy

Wyobraźcie sobie taką scenkę: wracacie autobusem z pracy do domu, tuż po wejściu do pojazdu wasz smartfon wibruje – powiadomienie o pobraniu opłaty za bilet – kasowników w autobusach nie ma od dawna. Chwilę później kolejne powiadomienie – lodówka uprzejmie informuje że skończyło się mleko, wobec czego zamówiła nową butelkę i po powrocie należy odebrać przesyłkę dostarczoną dronem na balkon, a ponadto kończy się termin przydatności do spożycia sera, w związku z czym trzeba go dziś zjeść lub wyrzucić. Czytacie dobre rady własnej lodówki i przy okazji wydajecie dyspozycję, że po waszym powrocie w domu ma panować temperatura 20 stopni, w ekspresie ma być gorąca kawa, a z głośników mają dobiegać dźwięki V symfonii Beethovena. Poinstruowany dom ustawi wymagane przez was parametry nie za wcześnie, żeby oszczędzać energię. Dom „wie” gdzie jesteście i kiedy wrócicie – zna wsze położenie dzięki geolokalizacji.

Wizja przyszłości? Otóż nie. Technologie pozwalające na taki styl życia są dostępne obecnie. Nie są jeszcze powszechne (poza geolokalizacją – choć na razie zamiast waszego domu o tym gdzie jesteście najlepiej wie Google), jednak za kilka-kilkanaście lat tak będzie wyglądało codzienne funkcjonowanie. Umożliwi to Internet rzeczy (z angielskiego IoT – Internet of Things). Wbrew pozorom nie jest to nowa koncepcja. Pierwszy raz użyto tej nazwy w 1999 r. Wówczas jednak brzmiało to jak futurystyczne mrzonki. Dwadzieścia lat później nikt już nie reaguje ironią, gdy pada ta nazwa. Smartfony, smartzegarki, smartopaski, smart-TV, smart-pralki, smart-lodówki – wszystko staje się „smart”, czyli wyposażone w oprogramowanie, aplikacje i połączone z Internetem. Każdy przedmiot codziennego użytku wkrótce będzie miał stałe połączenie z internetem. Nie tylko wszystkie moduły wchodzące w skład inteligentnych domów – sprzęt RTV, AGD, oświetlenie, instalacja grzewcza, liczniki, zegary. Także samochody, czujniki, czytniki stosowane w przemyśle, transporcie, czy handlu – wszystko połączone z siecią i wzajemnie wymieniające informacje – Internet rzeczy.

Rozwój i budowa IoT właśnie trwa – planując swoje działania na rynku oprogramowania, czy potrzeby IT dla swojej firmy lub organizacji należy mieć go na uwadze. Od mglistej idei do rozpoczęcia faktycznej budowy IoT minęło 20 lat. Za kolejne 20 lat Internet rzeczy będzie częścią codzienności. Rodzi to oczywiście dylematy natury odmiennej jak rozważania czysto programistyczne, czy technologiczne – np. kwestie prywatności, możliwości permanentnej inwigilacji (już obecnie każdy, kto ma smartfon z Androidem powinien coś na ten temat wiedzieć) – my jednak na naszym blogu zajmujemy się sprawami wyłącznie technologicznymi i związanymi z programowaniem, zatem roztrząsanie kwestii etycznych zostawimy autorom blogów o etyce.

Aplikacja Terminy leczenia NFZ

Dziś mamy dla was coś szczególnie przydatnego – bezpłatna aplikacja Terminy leczenia NFZ, dostępna dla komputerów z systemem Windows 10 i telefonów z Androidem, pozwala sprawdzić najbliższy wolny termin leczenia w ramach pakietu świadczeń gwarantowanych Narodowego Funduszu Zdrowia. Aplikacja korzysta bezpośrednio z bazy kolejkowej NFZ udostępnianej poprzez API opracowane ze wsparciem UE i oferuje przeszukiwanie pełnego spektrum tej obszernej bazy dla terenu całej Polski – wyszukuje wolne miejsca i sprawdza terminy zarówno do lekarzy specjalistów, na zabiegi, badania diagnostyczne, jak i wolne miejsca w oddziałach szpitalnych.

Wyszukiwanie terminów to nie wszystko – można też bezpośrednio skontaktować się z wybranym szpitalem lub przychodnią oraz sprawdzić, czy dana placówka oferuje parking, windę, udogodnienia dla osób niepełnosprawnych itp.

 

 

Android Q - kompatybilność zachowana

No i jest – pierwsza wersja deweloperska Androida Q, która w telefonach użytkowników zacznie pojawiać się w przyszłym roku. Obejrzeliśmy, sprawdziliśmy i spieszymy z informacjami co nowego. W kwestii kompatybilności Waszych aplikacji wyprodukowanych dla Androida 5.0 Lollipop i nowszych nie musicie się niczym martwić – nie znaleźliśmy żadnych problemów z kompatybilnością i nic nie wskazuje na to, aby w kolejnych wersjach deweloperskich, aż do wydania ostatecznego miały się takowe problemy pojawić. W gruncie rzeczy Android Q nie wnosi wiele w stosunku do obecnej wersji Androida P – Pie. Jest to raczej zestaw usprawnień interfejsu użytkownika, jak cokolwiek co mogłoby wpłynąć na funkcjonalność, czy kompatybilność istniejących aplikacji. Z najważniejszych zmian:

  • Android Q pozwala zmieniać motywy systemu – kolory akcentowe, czcionki, kształty ikon. Dodaje też motyw ciemny, który może wymuszać ciemny motyw dla zewnętrznych aplikacji o ile te takowy posiadają. Warto zatem w kolejnych aktualizacjach własnych aplikacji zadbać o dodanie do nich night mode.
  • Przewidywany czas pracy na aktualnym naładowaniu akumulatora jest pokazywany na pasku szybkich ustawień.
  • Można dzielić się szczegółami o sieci Wi-Fi za pomocą kodu QR.
  • Android Q wprowadza natywny tryb pulpitu po podłączeniu zewnętrznego monitora.
  • Dodano funkcję nagrywania ekranu.

Nieco ciekawsze, aczkolwiek też nie rewolucyjne, zmiany dodano „pod maską” i mają one znaczenie jeśli planujecie rozwijanie swojej aplikacji lub produkcję nowej. Są to funkcje dostępne dla programistów, zatem ich użycie można uwzględniać podczas projektowania aplikacji:

  • Dostępne są dodatkowe informacje z aparatów – głębia obrazu i poszczególnych obiektów na ujęciu.
  • Wsparcie dla składanych smartfonów.
  • Dodatkowe ustawienia dla urządzeń IoT (Internet of Things – internet rzeczy).
Aplikacja karty miejskiej Gminy Piaseczno dla telefonów z systemem iOS i Android.

Aplikacje typu Karta Miejska stają się coraz powszechniejsze wraz z postępującą cyfryzacją życia codziennego. Jedną z najnowszych jest aplikacja Miasta i Gminy Piaseczno (od premiery minął zaledwie miesiąc). Produkcja tej aplikacji okazała się o tyle interesująca, że przyniosła nam przygodę ze sprzętem Apple – przygodę, podczas której frustrację, że Apple (które jako firma będąca producentem systemu iOS ma do tego pełne prawo) czegoś ponownie programistom zabrania, udało się przekuć w funkcję wzbogacającą usability apki i poprawiającą komfort jej obsługi dla użytkownika końcowego.

Ale po kolei – założenie było takie, że aplikacja ma korzystać z dedykowanego API i umożliwiać odczyt wyemitowanych już przez Gminę Piaseczno i będących w rękach mieszkańców kart za pomocą NFC. Karty wyprodukowano w jednym z bezpiecznych, szyfrowanych standardów, których… iOS nie obsługuje. Ściśle rzecz ujmując obsługuje, jednak tylko pierwszy, w pełni otwarty i nieszyfrowany sektor pamięci kart zawierający tzw. tag publiczny. W założeniach Apple, NFC ma bowiem służyć do obsługi płatności Apple Pay i ewentualnie do odczytywania publicznie dostępnych informacyjnych tagów NFC w miejscach takich jak muzea, czy galerie handlowe. Odczyt szyfrowanych sektorów kart pod iOS za pomocą NFC jest zatem niemożliwy, a tymczasem potrzebny do poprawnej obsługi numer karty jest bezpiecznie zaszyfrowany właśnie w tych sektorach…

Dla kreatywnego programisty nie ma jednak sytuacji bez wyjścia. Na każdej karcie nadrukowany jest kod kreskowy pozwalający ją zidentyfikować, a iPhone i iPad są wyposażone w aparat fotograficzny. Zatem NFC w przypadku systemu iOS można zastąpić skanerem kodów kreskowych. I tak, funkcjonalnie na ograniczeniu narzucanym przez Apple w iOS zyskali użytkownicy wersji na system Android, którzy mogą odczytywać swoje karty i za pomocą NFC i za pomocą skanowania kodu kreskowego.

 

 

Aplikacja Hotelu Warszawianka dla iPhone i telefonów z Androidem

Hotel Warszawianka to nowoczesne centrum kongresowe oferujące 300 pokoi, kila restauracji, prywatną przystań nad Narwią i masę innych atrakcji. Czterogwiazdkowy kompleks jest naprawdę duży i luksusowy. Produkcja aplikacji hotelu dla iPhone i telefonów z Androidem obejmującej szeroką ofertę kompleksu, w pełni zarządzanej przez administrację hotelu z poziomu dedykowanego panelu sterowania, stanowiła wyzwanie nie tyle z powodów programistycznych, co zaprojektowania wygodnego UX pozwalającego łatwo i przyjemnie „ogarnąć” przytłaczające wręcz miejscami bogactwo atrakcji oferowanych przez Warszawiankę.

Aplikacja pomaga poruszać się po terenie kompleksu podpowiadając, w którym miejscu aktualnie znajduje się gość. Korzystając z niej można także wyznaczyć trasę dojazdu do hotelu, zapoznać się z zapowiedziami imprez i wydarzeń kulturalnych organizowanych na terenie hotelu, zarezerwować stolik w wybranej restauracji, a także korzystać z licznych atrakcji oferowanych przez hotel. Aplikacja oferuje także gościom dostęp do boisk wielofunkcyjnych, prywatnej plaży i przystani oraz szesnastu gabinetów strefy SPA. Rodzice mogą z poziomu aplikacji zarezerwować miejsce w centrum kreatywnej zabawy dla najmłodszych.

Tych funkcji jest znacznie więcej… Jak udało się to wszystko zaserwować w przyjemnej formie aplikacji możecie sprawdzić sami.

Crazy Carrot Run to kolorowa i pełna wyzwań gra mobilna na telefony i tablety z systemem iOS (iPhone, iPad) oraz dla urządzeń z Androidem

Tytuł nieco przewrotny, bo tutaj to króliczek goni. Króliczek to też lekki eufemizm, bo jest on wielki, kolorowy i bardzo lubi marchewki. Crazy Carrot Run to kolorowa i pełna wyzwań gra mobilna na telefony z Androidem wyprodukowana na silniku Unity, która pochodzi wprost z dziecięcej wyobraźni. Gra przeznaczona jest głównie dla młodszego odbiorcy, bo też siedmiolatek był inspiratorem, pomysłodawcą i głównym konsultantem tego projektu.

A było to tak – pewien Michaś w swoje 7 urodziny powiedział swojemu tacie programiście, że chciałby kiedyś zagrać w grę o tym jak wielki królik goni jego, czyli Michasia. Opisał jak miałaby wyglądać taka jego wymarzona gra, co trzeba by tam robić… Nie pozostało nic innego jak wcielić wizję w życie, czy też raczej w kod.

No i proszę – jeśli lubicie kolorowy, niezobowiązujący relaks idealny na nudną chwilę w tramwaju, czy w poczekalni u lekarza, to proszę bardzo – Michaś zaprasza. Gra jest bezpłatna i ma kategorię wiekową 4+. Jest też w pełni wolna od reklam.

 

Kulisy powstawania aplikacji This Days dla iPhone

Tytułową piosenkę w XX-leciu międzywojennym śpiewał niezapomniany Eugeniusz Bodo. Nam przypomniała się ona podczas produkcji pewnej aplikacji mobilnej. Kulisy powstawania aplikacji This Days, służącej to szeroko pojętego ułatwiania tzw. „spraw kobiecych” dla iPhone i zegarków Apple Watch są bowiem ciekawe.

To dosłownie jest aplikacja od Pań dla Pań. Tworzyliśmy ją z myślą o naszych żonach, siostrach, matkach – i wiecie co? I w którymś momencie okazało się, że nasze Panie zdominowały temat. Dziewczyny podrzucały nam pomysły, konsultowały nas i były bardzo aktywne w procesie rozwoju. Pań programistek nie ma zbyt wiele, ale kilka ich w zespole mamy. No i ostatecznie kobiety zawładnęły projektem. Jeśli zatem jesteś kobietą podobną do Pań z naszego zespołu programistów, zapewne ta aplikacja będzie dla ciebie dobra. Pozwala na kontrolowanie naturalnego cyklu, temperatury, nastrojów, dobrego samopoczucia i innych rzeczy charakterystycznych tylko dla kobiet w łatwy i przejrzysty sposób.

To jednocześnie nie jest aplikacja komercyjna – nie staramy się uwzględniać wszystkich możliwych scenariuszy cyklu naturalnego kobiety lub każdego scenariusza antykoncepcji. Ta aplikacja jest dla większości kobiet, ale na pewno nie dla każdej kobiety – została napisana głównie dla naszych pań, a jeśli twoje oczekiwania co do aplikacji dla kobiet są podobne do oczekiwań, które mają nasze panie, to aplikacja będzie dla Ciebie.

Apka pomaga w:
– kontroli naturalnego cyklu kobiecego,
– kontroli różnych „parametrów”, takich jak temperatura, nastroje, dobre samopoczucie itp.
– kontroli antykoncepcji

Aplikacja jest w pełni bezpłatna i wolna od reklam.

Parents Helper to aplikacja iOS i Apple Watch pomagająca rodzicom w porządkowaniu codziennych spraw związanych z dziećmi

Parents Helper to aplikacja pomagająca rodzicom w porządkowaniu codziennych spraw związanych z dziećmi.

Dziś mamy coś dla wszystkich rodziców korzystających z iPhone, czy iPada, a także zegarków Apple Watch. Aplikacja Parents Helper pomaga w organizowaniu codziennych spraw związanych z dziećmi. Zwłaszcza, gdy pod opieką masz więcej niż jedno dziecko. Funkcjonalność i funkcje aplikacji są rozwijane dzięki naszemu doświadczeniu rodzicielskiemu – zwłaszcza w organizowaniu spraw, ustalaniu priorytetów i przypomnieniach. I – co ważne – w łatwym przekazywaniu zadań partnerowi.

W aplikacji znajdziesz m.in.:

  • Listę rzeczy do zrobienia, menedżer zadań i funkcje kalendarza – wszystko w jednym, ze wszystkimi opcjami oznaczania i sortowania w łatwy sposób – skoncentrowane na skuteczności i nie zajmujące dużo czasu. Jesteśmy rodzicami i wiemy z doświadczenia, jak to jest, kiedy masz jedno dziecko na rękach, drugie właśnie ucieka, a w środku tego zamieszania musisz zrobić notatkę o szkolnym konkursie w przyszłym tygodniu. Ta notatka i zdjęcie muszą być zrobione jednym kciukiem w ciągu kilku sekund – to jest głównym celem tej aplikacji.
  • Funkcje łatwego udostępniania zadań między partnerami.
  • Przypomnienia są ważne. Na podstawie harmonogramu i lokalizacji. Jest to szczególnie przydatne, gdy masz jakieś mniej ważne sprawy bez terminu, do zrobienia przy okazji, gdy akurat będziesz w okolicy – ta aplikacja może przypominać ci o tych wszystkich małych, rodzicielskich sprawach i oszczędzić Twój czas.

Tabliczka mnożenia z Enterkiem

Czasami pytacie dlaczego wydajemy własne, bezpłatne aplikacje i skąd bierzemy na nie pomysły. Odpowiedź jest prosta – zawód programisty wymaga nieustannej nauki i rozwoju wiedzy. Nowe systemy operacyjne, języki programowania, frameworki pojawiają się rok-rocznie, a my musimy być z nimi na bieżąco. Nie eksperymentujemy na kodzie pisanym dla naszych klientów – do tego służą nam właśnie nasze własne aplikacje. Czasami z tych początkowo próbnych prac wychodzi pełnoprawny produkt, niekiedy nawet na dużą skalę – wówczas udostępniamy go wam bezpłatnie. Pomysły zaś przynosi po prostu życie. Tak było np. z właśnie udostępnioną w sklepach Google Play i App Store aplikacją Tabliczka mnożenia z Enterkiem. Kilka osób w naszym zespole ma dzieci w wieku wczesnoszkolnym i związaną z tym klasyczną, szkolną „zmorę” – tabliczkę mnożenia – na głowie. No to dlaczego nie pomóc dzieciom fajną, kolorową aplikacją?

Tabliczka mnożenia z Enterkiem to aplikacja skierowana głównie do uczniów klas I-III szkoły podstawowej, wspomagająca naukę tabliczki mnożenia, zgodna z programem nauczania Ministerstwa Edukacji Narodowej realizowanym w szkołach. Przewodnikiem dziecka w aplikacji jest sympatyczna, animowana postać Enterek, który stopniowo wprowadza najmłodszych w świat tabliczki mnożenia za pomocą interaktywnych gier i zabaw, odpowiednio zachęcając i motywując dzieci do podejmowania prób nauki. System motywacyjny oferujący najmłodszym nagrody, odznaczenia, gry i rozmaite niespodzianki przygotowaliśmy pod kontrolą doświadczonych pedagogów z uwzględnieniem charakterystyki dziecięcej psychologii. Opracowany został na podstawie obserwacji nauczycieli wychowania wczesnoszkolnego oraz rodziców dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Wiecie jaki był na przykład jeden z wniosków? Dzieci z klas I-III miewają jeszcze niekiedy problemy z czytaniem. Nie można iść zatem na skróty i po prostu opisywać w aplikacji kolejne funkcje, bo dzieciaki tego zwyczajnie nie przeczytają. W ramach zadań programistycznych opracowaliśmy zatem algorytm pozwalający na komunikowanie się postaci z aplikacji z dzieckiem językiem w pełni naturalnym nawet w sytuacjach takich jak testy, które dla uniknięcia powtarzalności są generowane losowo.

Dziś mamy dla was zapowiedź naszej nowej gry na urządzenia mobilne. Ta platformowa przygodówka opowiadająca o perypetiach pewnego nastolatka to jedna z naszych większych produkcji. Szczegółów fabuły nie zdradzimy. Gra będzie dostępna bezpłatnie dla urządzeń z Androidem. Obecnie produkcja wchodzi w ostatnią fazę, zatem premiery spodziewajcie się w ciągu kilku tygodni – śledźcie Google Play. Na dobry początek mamy dla was trailer.