Portal i platforma rezerwacyjna RezerwacjeŚwidnica.pl

Rezerwacjeswidnica.pl to, jak dotychczas, najbardziej kompleksowy system informatyczny w naszym portfolio, złożony z wielu warstw, wśród których najważniejsze są platforma prezentacji i rezerwacji obiektów i usług oraz dystrybucji biletów na imprezy. Startujący na Śląsku portal jest nową marką, której przesłanie to ułatwienie dostępu do szybkiego wyszukiwania usług i nieruchomości oraz ułatwienia w ich rezerwacji.

System informatyczny jest już dostępny online, właściciele marki zapraszają do zapoznania się z platformą, a sam portal znajduje się w końcowej fazie prac redakcyjnych przed oficjalnym startem. Jedną z innowacyjnych funkcji systemu jest potwierdzanie rezerwacji za pomocą sms dla użytkowników oraz administratorów, a także wyszukiwarka, w pełni zintegrowana z API Google Maps, pozwalająca na wyszukiwanie usług i obiektów w założonym przez użytkownika promieniu. Poza tym portal to rozbudowane prezentacje i promocja obiektów, usług, imprez, e-płatności, wielopoziomowa struktura administracyjna z możliwością wyprowadzania części uprawnień administracyjnych na zewnątrz i sporo innych funkcji.

Jak interpretowane przez przeglądarki są mobilne strony www

Spotykamy się ostatnio z pytaniami w jaki sposób urządzenie, na którym internauta przegląda internet „magicznie wie”, którą wersję strony www pobrać i wyświetlić jeśli witryna została wyposażona w wersje mobilne. Pomimo nazwy smartphone używanej dla telefonów komórkowych z systemami operacyjnymi, nie ma w tym niczego „smart – mądrego”. Cała tajemnica tkwi w tym, jak serwerowi przedstawi się przeglądarka internetowa.

Niezależnie od tego, czy przeglądasz zaprojektowaną przez nas stronę marki Venicci na komputerze, za pomocą iPhone’a, iPada, urządzenia z systemem Android, czy Windows Mobile lub BlackBerry, widzisz wersję przeznaczoną specjalnie dla swojego urządzenia. To, co widzisz na ekranie urządzenia mobilnego nie przypomina jednak klasycznej strony internetowej, nawet tej mobilnej. Przed oczami masz natywną aplikację przeznaczoną dla swojego urządzenia z charakterystycznym dla używanego przez Ciebie systemu mobilnego interfejsem użytkownika. W istocie widzisz po prostu jedną z wersji strony internetowej, jednak napisaną w taki sposób, by korzystała z interfejsu mobilnego systemu operacyjnego i była dla niego natywną aplikacją. Taki sposób projektowania stron www otwiera szerokie możliwości marketingowe, znacznie szersze od klasycznych stron www. Co np. możesz zrobić ze wspomnianą stroną, oprócz naturalnie przeglądania jej, robienia zakupów, czy czytania bloga? Jeśli korzystasz z iPada, czy iPhone’a możesz ją dodać do pulpitu iOS jako aplikację i wracać do sklepu Venicci kiedy zechcesz bez otwierania Safari. Duża część smartphonów opartych na Androidzie oferuje podobną możliwość, a w Windows Phone można dodać stronę jako „kafelek”. Przykłady takich zastosowań przydatnych w marketingu możnaby mnożyć długo, jednak dalej nie wyjaśnia to skąd smartphone „wie”, że nie ma wyświetlić wersji desktop strony www, a wersję mobilną przeznaczoną dla siebie samego. Wydaje się to tym bardziej „smart”, że aplikacja, którą widać na ekranie telefonu/tabletu jest częścią klasycznej strony www przeznaczonej dla komputerów i otwierana jest pod tym samym adresem www. Tajemnica tkwi w tzw. prefiksie przeglądarki internetowej. Każda przeglądarka internetowa, niezależnie od tego na jakim urządzeniu, czy systemie operacyjnym jest uruchomiona, powiadamia serwer, z którego pobiera dane o swojej tożsamości. Przeglądarki działające w urządzeniach mobilnych przesyłają serwerom inne „wizytówki”, niż przeglądarki w wersjach desktop – dzięki temu serwer może je odróżnić i w odpowiedzi zaserwować odpowiednią wersję strony www.

Konkurs Entera Studio WWW

Prowadzisz firmę i masz stronę WWW, ale nie czerpiesz z jej posiadania żadnych korzyści? Nie masz strony, ale chcesz ją mieć? Zapraszamy do udziału w urodzinowym konkursie Entery na Facebooku. Wprawdzie możesz zamówić u nas stronę WWW wraz z kampanią e-marketingową, ale możesz też taki pakiet wygrać.

Co trzeba zrobić, aby wygrać profesjonalny pakiet WWW z kampanią e-marketingową, o wartości minimum 3000 zł? Wystarczy, że do 11.11.2012 r.:

1. Wejdziesz na profil Entera Studio WWW na Facebooku, polubisz go i udostępnisz na swoim profilu Facebooka nasz konkursowy film.

2. Napiszesz albo zaprezentujesz w inny sposób (np. wideo mile widziane) kim jesteś, czym się zajmujesz i dlaczego właśnie dla Ciebie powinniśmy zrobić profesjonalną stronę WWW. Liczymy na pomysłowość, kreatywność i autentyczność wypowiedzi. Odpowiedzi można umieszczać bezpośrednio na profilu Entera Studio WWW na Facebooku albo wysyłając e-mail na adres: konkurs@entera.pl

Przebieg konkursu:

Wasze odpowiedzi umieszczane są na Facebooku bezpośrednio przez Was lub przez nas jeśli wyślecie je na adres e-mail. Wszyscy użytkownicy Facebooka mogą dawać wypowiedziom „Lubię to”.

11.11.2012 r., spośród 5 odpowiedzi o największej liczbie „lajków”, komisja złożona ze specjalistów Entery wyłoni zwycięzcę, dla którego zostanie zaprojektowana strona internetowa. Nową stronę zwycięzcy, oprócz wersji standardowej, wyposażymy w wersje mobilne, zintegrujemy z dostosowanym do potrzeb e-marketingowych firmy oprogramowaniem WWW i przeprowadzimy dla niej kampanię e-marketingową. Kryterium decydującym o zwycięstwie będzie przede wszystkim wartość, jaką wygrana w konkursie może wnieść w działanie firmy i o ile może podwyższyć jej realne dochody.

Wartość wygranej wynosi minimum 3000 złotych. Zwycięzca nie musi martwić się również o hosting. Wygrana nie obejmuje jednak domeny – o nią zwycięzca musi zadbać sam.

Wyniki konkursu zostaną ogłoszone na profilu Entera Studio WWW na Facebooku do północy 26.11.2012 r.

 

 

Venicci - produkty w 3D

Wiecie ile zdjęć jest potrzebnych do stworzenia trójwymiarowej, interaktywnej prezentacji produktu? Minimum 360 – ustawiamy modela na obrotowym stojaku i pstrykamy fotę co jeden stopień obrotu. Lepiej jednak ustawić aparat na pstrykanie seryjne, bowiem im więcej zdjęć, tym płynniejsza animacja. Chcecie zobaczyć o czym mowa? Zerknijcie poniżej.

Wprawdzie trójwymiarowe, interaktywne animacje produktów najlepiej jest wykonywać dysponując inżynierskimi plikami projektowymi umożliwiającymi wizualizację przestrzenną, bowiem pozwala to na uzyskanie dowolnej ilości ujęć i łatwe korekty, a współczesne metody renderingu i raytracingu oferują fotorealistyczną jakość, niemniej jednak nie zawsze takie pliki są osiągalne, albo spec od modelowania 3D pojechał właśnie na urlop. Wówczas można kreatywnie wykorzystać… starą, dobrą fotografię. Metoda jest droższa, bowiem wymaga sporo cierpliwości i znaczne większego nakładu pracy, jednak efekty, naszym zdaniem, są ciekawe. Można je nawet uznać za lepsze, niż w wizualizacjach generowanych z komputera – obiekty 3D wyglądają bowiem bardzo naturalnie. Jak to się robi? Przede wszystkim trzeba zadbać o równomierne oświetlenie w studio i wyeliminować cienie. Potem stawiamy modela na obrotowym stojaku i pstrykamy fotę co jeden stopień obrotu. Programista pisze stosowny skrypt wyświetlający serię takich zdjęć i voila – gotowe! I tylko grafik siedzi i szparuje (usuwa tło) z ok. 450 zdjęć na jeden model…

A tak to wygląda (do sterowania obiektem można użyć przycisków kontrolnych lub klikając na wózek i „przeciągając” myszką obracać obiekt):

 

Strona www Kancelarii Prawnej Kopoczynski

Intro to krótka animacja odtwarzana przed otwarciem głównej strony WWW. Internauci nie lubią intra – w czasach, gdy wszystkim brakuje czasu jedynie opóźnia ono dostęp do głównej treści strony WWW. Wymagając opracowania intro do swojej nowej strony WWW, kancelaria prawna Kopoczyński adwokaci i radcowie prawni z Gdyni, postawiła przed nami – wydawałoby się – karkołomne zadanie. Drugim priorytetem strony miało być bowiem poprawienie pozycji firmy w wyszukiwarkach internetowych, głównie w Google. Oba cele tymczasem pozornie się wykluczają, gdyż Google czytając intro, podstawową część strony traktuje zazwyczaj jak treść drugorzędną.

Rozważając, jak pogodzić ogień z wodą, postanowiliśmy… myśleć jak Google. Komputery wprawdzie nie myślą, jednak wykonują określone przez programistów schematy działania. Nie inaczej jest z Google. Zatem pomyślmy: wchodzi Google na stronę i widzi efektowne, flashowe intro… Znaczy dokładnie to Google widzi jeden plik: intro.swf.
– Mam do czynienia ze stroną we flashu, nic ciekawego, idę sobie stąd – „myśli” algorytm Google.
Nieważne, że pod spodem znajduje się wartościowa, pełna treści strona WWW. U Google podobnie jak u ludzi – pierwsze wrażenie ma znaczenie.
Flash zatem odpada, ale mamy zrobić intro… A gdyby tak? – wchodzi Google na stronę i widzi ciekawą, pełną treści witrynę. Czyta, indeksuje. Wprawdzie otwiera się gdzieś ponad tą treścią jakieś okno, ale to nie ma większego znaczenia. Z ciekawości Google zajrzy w to okno: – O Swiffy! Fajnie. Czytam dalej.
Ta sama strona oglądana oczami człowieka: wchodzę na stronę, w tle widać witrynę z treścią, logo, menu, z przodu otwiera się okienko z efektowną animacją, jednak nie ukrywa strony. Nie chcę oglądać animacji – jedno kliknięcie i zniknęła, mogę czytać stronę.
Do wyjaśnienia został jeszcze tylko tajemniczy Swiffy. To nowa, będąca w fazie rozwojowej, wtyczka autorstwa Google pozwalająca konwertować animacje Flash do formatu HTML5. Dzięki temu na stronie nie ma Flasha, a sama wtyczka, jako produkt Google, tworzy przyjazne środowisko dla przeglądarki Google. Animacje konwertowane Swiffy poprawnie odtwarzają się nie tylko na komputerach, ale i na większości urządzeń mobilnych.